Wednesday, September 22, 2021

Za granicą o ostatnim zrywie kampanii wyborczej: "Świat nie będzie tęsknił za Merkel" - i więcej opinii z zewnątrz na temat wyborów do Bundestagu

Sentymentalny, pogodny, zdziwiony, znudzony: Koniec kadencji Merkel i walka o jej następcę jest uważnie śledzona również za granicą - z bardzo mieszanymi uczuciami. Polityczna cezura i punkt zwrotny: Kanclerz Angela Merkel (CDU) ustępuje z urzędu po 16 latach. Kto przejmie władzę, kto to zrobi, z kim i co będzie dalej? Na krótko przed wyborami do Bundestagu w niemieckiej prasie przewija się tyle samo pytań i niepewności, co możliwych odpowiedzi i scenariuszy, które próbują zaspokoić potrzebę planowania i prognozowania u wyborców - bo, i to wydaje się obecnie jedyną wiarygodną rzeczywistością, po 16 latach jest już po wszystkim: Kanclerz Angela Merkel (CDU) ustępuje z urzędu. Polityczna cezura i punkt zwrotny. Wybory w przyszłą niedzielę będą więc rejestrowane z odpowiednią uwagą za granicą. Obserwatorzy dokonują podsumowań, pochylają się nad kandydatami i ich kampaniami wyborczymi, spoglądają w kryształową kulę. Ich werdykt jest różny, ale prawie zawsze prowadzi do tego samego wniosku: Niemcy stoją przed historyczną decyzją o przypuszczalnie międzynarodowym znaczeniu. Spojrzenie z szerszej perspektywy ujawnia wysoki szacunek, jakim cieszy się pani kanclerz za granicą, zdumienie sposobem, w jaki walczy się o jej następcę oraz mieszankę nadziei i obaw co do tego, co wyniknie z wyborów. Prawie sentymentalne "Jak wygląda życie po Merkel?" pyta na przykład amerykański nadawca CNN, zakłopotany "symbolem stabilności w Europie", jakim jest Angela Merkel. Po raz pierwszy "od pokolenia" obywatele muszą zdecydować, jak będą wyglądały Niemcy po Merkel, która nie kandyduje już w wyborach, i kto będzie kontynuował "imponujące dziedzictwo najbardziej utytułowanej głowy państwa płci żeńskiej", która oparła się wszelkim kryzysom. Długowieczność Merkel sprawiła, że stała się ona faktycznym przywódcą Europy i nie jest jasne, czy jej następca przejmie tę samą rolę W czasie swojej kadencji miała do czynienia z pięcioma premierami brytyjskimi i siedmioma włoskimi, a także z czterema prezydentami Francji i czterema prezydentami USA. Niezwykle burzliwy okres sprawowania władzy", podsumowuje CNN, który przyniósł Merkel międzynarodową reputację "stabilności i rozwagi" oraz "niezachwianą obecność". Skutki są zatem duże: polityczna "długowieczność" Merkel sprawiła, że stała się ona de facto przywódcą Europy, i nie wiadomo, czy jej następca przyjmie podobną rolę. Z "niezachwianą determinacją" starała się utrzymać wspólnotę państw i pielęgnować stosunki z USA czy Chinami. Czy jej następca będzie w stanie zrobić to samo? Bez śladu melancholii Melancholii, o której wspomina CNN, praktycznie przeciwstawia się amerykański magazyn "The Atlantic", który spokojnie podsumowuje: "Świat nie będzie tęsknił za Angelą Merkel". To prawda, że "najciemniejsze dni prezydentury Donalda Trumpa", które naznaczone były również międzynarodowym chaosem, dały kanclerzowi "heroiczny wizerunek" jako "ostatniego dorosłego na światowej scenie". Ale przewidywania, jakie nieszczęście może nastąpić po jej wycofaniu się, były oparte na "fałszywych przesłankach". W czasie swojego urzędowania Merkel wykazała się "niewielką ambicją", jeśli chodzi o ustalanie agendy politycznej, i czekała z "wielkimi debatami swoich czasów do momentu, gdy wydawało się jasne, w którą stronę wieje wiatr". To "godna podziwu" okoliczność w kontekście jej długiej kadencji, ocenia gazeta - i przypuszczalnie tajemnica jej sukcesu: Merkel często pozostawała w tle, dzięki czemu wyborcy nigdy nie mieli wystarczająco dużo powodów, by mieć jej "dość". Większość wyborców zdaje się zgadzać, że i tak nie będzie to miało większego znaczenia. Nawet po odejściu Merkel z urzędu, Niemcy będą prawdopodobnie rządzone "umiarkowanie", uważa The Atlantic. Z pewnością istnieją, przynajmniej na papierze, poważne różnice między pretendentami do jej zastąpienia. "Ale pomimo oczywistych różnic w ich wieku, biografiach i ideologicznych podstawach, wszyscy trzej skutecznie pozycjonują się jako siły ciągłości". Rezultatem tego była kampania wyborcza, "która była jednocześnie do góry nogami i dziwnie nudna", podsumował. Chociaż większość wyborców:inside nie wiedziała, kto będzie następcą Merkel, "większość wydaje się zgadzać, że to i tak nie zrobi dużej różnicy". Nastrój optymizmu w Niemczech jest nieobecny. Laschet krzyczy, Scholz beszta. Również amerykańska gazeta "Foreign Policy" może się pod tym wrażeniem podpisać. Po drugiej trójstronnej bitwie telewizyjnej (12 września na ARD i ZDF) między przeciwnikami w walce o kanclerstwo, gazeta podsumowała: "Niemcy mają trzech kanclerzy.