Sunday, October 13, 2024

Roy Cohn: Ten pozbawiony skrupułów prawnik stworzył Donalda Trumpa

WAZ Roy Cohn: Ten pozbawiony skrupułów prawnik stworzył Donalda Trumpa Artykuł autorstwa Dirka Hautkappa • 1 dzień • 4 minuty czytania Nigdy nie uzasadniaj. Nigdy nie przyznawaj się do porażki. Zaprzeczaj wszystkiemu. Zawsze przystąp do ataku. Takie było motto przewodnie Roya Cohna, zastępczego ojca Donalda Trumpa. Olśniewający nowojorski prawnik, który w latach 70. poznał niedoświadczonego wówczas syna przedsiębiorcy z branży nieruchomości, ukształtował Trumpa takim, jakim jest dzisiaj: prawicowym populistą od łokcia do łokcia, który wszystko podporządkowuje utrzymaniu władzy. Republikański kandydat na prezydenta chciał także zgodnie z prawem uniemożliwić nakręcenie hollywoodzkiego filmu o tej dwójce ze względu na brzydką scenę gwałtu na krótko przed wyborami. Darmo. „Uczeń” (pod tym samym tytułem co hitowy serial Trumps) od piątku będzie miał premierę w kinach w USA. Zatem pytanie powraca do porządku obrad: ile z Roya Cohna, jednej z najbardziej nikczemnych postaci w najnowszej historii Ameryki, jest w Donaldzie Trumpie? Roy Cohn pracował dla wątpliwych osobistości mafijnych Oto cytat z „Washington Post”: „Cohn nauczył Trumpa, jak używać władzy i wywoływać strach, stosując formułę: atak, kontratak, nigdy nie przepraszaj”. Jeszcze mając około dwudziestu lat Cohn został szefem sztabu niesławnego republikańskiego senatora Josepha McCarthy’ego. Jej agitacja antykomunistyczna, z powodu której ucierpiały tysiące ludzi, musiała porzucić karierę lub trafić do więzienia, stanowi jeden z najciemniejszych rozdziałów ubiegłego stulecia w USA. McCarthy zwrócił na siebie uwagę ekscentrycznego kolekcjonera lalek-żab, ponieważ jako agresywny prokurator przyczynił się do skazania Juliusa i Ethel Rosenbergów na śmierć w 1953 roku za szpiegostwo na rzecz Związku Radzieckiego. Cohn pracował także dla prezydentów Richarda Nixona i Ronalda Reagana. Później, mając doskonałe koneksje w górnym i podziemnym świecie Nowego Jorku, przyjął mandaty prawne dla wątpliwych postaci mafijnych, lokalnej archidiecezji, właścicieli legendarnego klubu „Studio 54” i Arystotelesa Onassisa w wojnie rozwodowej przeciwko Jackie (Kennedy) . Jak Roy Cohn został mentorem Donalda Trumpa Ścieżki Cohna i Trumpa skrzyżowały się pod znakiem zodiaku rasizmu. W latach 70. ojciec Trumpa, Fred, został pozwany za praktyki, które wyraźnie dyskryminowały Czarnych w jego kamienicach na Brooklynie i Queens, co mogło zrujnować firmę. Donald Trump, wówczas 27-letni, ojciec powierzył mu prace porządkowe. Cohn przejął sprawę. Jego strategia polegała na złożeniu pozwu na kwotę 100 milionów dolarów. Oskarżył państwo o niszczenie reputacji Trumpa. Sprawa zakończyła się ugodą – bez przyznania się do winy. Donald Trump był pod wielkim wrażeniem: „Dla mnie był zły wobec innych”. Związek stał się czymś więcej. Cohn wziął „Donnieboya” pod swoje skrzydła, pracował dla niego jako otwieracz do drzwi (dla cara mediów Ruperta Murdocha), publicysta (plotkarki w „New York Post”) i doradca we wszystkich sytuacjach. Cohn wypracował kontrakt małżeński Trumpa z jego pierwszą żoną Ivaną Winklmayr. A skoro już o tym mowa: gwałt pokazany w filmie „Uczeń” został po raz pierwszy zeznany pod przysięgą przez późniejszą Ivanę Trump, a później go wycofał. Sam Trump oczywiście wszystkiemu zaprzeczył. W czasopiśmie „Esquire” napisano kiedyś: „Klienci, którzy chcą zamordować swoich mężów, torturować partnera biznesowego lub sprzeciwić się rządowi, zatrudniają Roya Cohna, egzekutora prawnego”. Żyd-gej, który agitował przeciwko homoseksualistom i był znany z ataków antysemickich Kiedy w 2017 r. w pierwszym roku swojej kadencji Departament Sprawiedliwości pod przewodnictwem Jeffa Sessionsa nie chciał wykonywać jego poleceń, 45. Prezydent Stanów Zjednoczonych westchnął wewnętrznie: „Gdzie jest mój Roy Cohn?” Cohn dotarł do kulturalnego Olimpu dzięki odnoszącemu sukcesy autorowi Tony’emu Kushnerowi. Jego przebój kasowy na Broadwayu „Anioły w Ameryce”, którego premiera odbyła się zaledwie cztery lata po śmierci Cohna, zawiera scenę, w której oskarżyciel twierdzi, że sam najchętniej poraziłby Ethel Rosenberg na krześle elektrycznym. "Dlaczego? Bo nienawidzę zdrajców i komunistów. Czy to było legalne? Kurwa, legalne. Czy jestem miłą osobą? Ładne, do bani. W połowie lat 80. Roy Cohn, który był gejem, ale agitował przeciwko homoseksualistom, był Żydem, ale znanym z wybuchów antysemickich, dostrzegł wady paktu faustowskiego z „DT”. Zachorował na AIDS i dopiero dzięki kontaktom z Reaganami został objęty specjalnym programem przedłużającej życie terapii AZT, na którą wówczas nie było stać zwykłych chorych na AIDS. Trump jednak zachowywał dystans – AIDS nie służy reputacji i biznesowi – i po latach zbeształ swojego mentora, który do końca ze wstydu twierdził, że to rak wątroby.