Monday, February 1, 2021
Policja na demonstracji w Nawalnym: o jeden kop za dużo?
Rosyjska policja była brutalna podczas protestów przeciwko uwięzieniu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Przypadek z Sankt Petersburga wywołuje oburzenie. Nastąpiła niezwykła reakcja sił bezpieczeństwa.
Jak na rosyjskie standardy, to rzadkie nagranie, które Ren-TV wyemitowała w niedzielę: policjant w Petersburgu przepraszający kobietę, którą dzień wcześniej brutalnie zaatakował podczas protestów przeciwko zatrzymaniu lidera opozycji Aleksieja Nawalnego. Na nagraniu z telefonu komórkowego widać, jak umundurowany mężczyzna w masce na twarzy wręcza kwiaty kobiecie leżącej w szpitalnym łóżku. Wcześniej został zaatakowany gazem drażniącym, a jego wizjer został zaparowany, mężczyzna próbuje wytłumaczyć swoje postępowanie. Powiedział, że ten incydent był dla niego "osobistą tragedią". "Nie martw się o to. Wszyscy żyją" - odpowiada słabym głosem ofiara. Jak podają rosyjskie media, kobietę odwiedził pułkownik policji, który ją przeprosił. Co się tam stało?
Kopniak w brzuch
Kobieta, której historia trafia obecnie na pierwsze strony gazet w Rosji, nazywa się Margarita J., ma 54 lata i pochodzi z prowincjonalnego miasta w obwodzie petersburskim.
Policjanci zatrzymują demonstrantów podczas protestów w Moskwie w sobotę
Podczas gdy dziesiątki tysięcy ludzi w całej Rosji odpowiedziało na apel uwięzionego opozycjonisty Nawalnego, wychodząc w sobotę na ulice i żądając jego uwolnienia pomimo zakazu demonstracji, Margarita J. stoi na wielkim bulwarze Newskiego Prospektu w Petersburgu. Widzi, jak policjanci zabierają mężczyznę i pyta, co zrobił. W odpowiedzi funkcjonariusz kopie ją w brzuch, gdy ta przechodzi.
Wygląda to tak, jakby chciał ją z zimną krwią zepchnąć z drogi - jak przedmiot. Margarita J. upada na ziemię, doznaje urazu głowy i zostaje przewieziona do szpitala.
Istnieją sprzeczne doniesienia na temat jej stanu zdrowia. Początkowo mówiono, że jest nieprzytomna. Najwyraźniej jednak Margarita J. mogła w międzyczasie opuścić szpital i jest dalej leczona w klinice w swoim miejscu zamieszkania.
Oburzenie i śmieszność na portalach społecznościowych
Incydent został sfilmowany przez przechodnia kamerą telefonu komórkowego i szybko rozprzestrzenił się w Internecie. Oburzenie, ale i śmieszność, rozprzestrzeniły się na portalach społecznościowych. Opozycyjny muzyk i piosenkarz Wasia Obłomow opublikował satyryczną piosenkę, w której wyśmiewa wypowiedź policjanta w tak zwanym "filmie z przeprosinami". Policjant mówi w nim, że jego wizjer był zaparowany, a ujęcie na ulicy pokazuje, że był odwrócony.
Teraz pojawiają się wezwania do ukarania domniemanego sprawcy. Borys Wiszniewski, deputowany Rady Miejskiej Petersburga z opozycyjnej lewicowo-liberalnej partii "Jabłoko", zaapelował w poniedziałek do odpowiednich władz o wszczęcie śledztwa. "Jest to przypadek nadużycia urzędu z użyciem siły" - powiedział Wiszniewski w wywiadzie dla DW. "Mam nadzieję, że sprawa skończy się w sądzie".
Czy rząd próbuje złagodzić presję ulicy?
Jeśli tak się stanie, będzie to niezwykle rzadkie zdarzenie. Przemoc policji wobec demonstracji opozycji jest w Rosji częścią codziennego życia. Również w ostatni weekend policja użyła pałek przeciwko zwolennikom Nawalnego, a tysiące osób zostało aresztowanych. Na razie nie wiadomo, ile osób zostało rannych.
Elena Shakhova, szefowa petersburskiej organizacji praw człowieka "Grashdansky Control" (Kontrola Obywatelska), odwiedziła w sobotę kilka posterunków policji wraz z kolegami, aby udokumentować sposób traktowania aresztowanych. Spotkała tylko jednego mężczyznę, który skarżył się na nieproporcjonalne użycie siły przez policję i został przewieziony do szpitala, mówi Shakhova. Przypadek Margarity J. jest dla niej "niezwykły", powiedziała. "Nie da się tego niczym usprawiedliwić" - mówi obrońca praw człowieka. Przemocowy urzędnik i jego przełożeni powinni zostać zwolnieni: "Żadne wizyty z kwiatami nie pomogą".
Borys Wischnewskij uważa, że proces w tej sprawie jest "bardzo ważny". Poprzednie podejście policji w Rosji opierało się na założeniu, że nie ma żadnych konsekwencji karnych dla funkcjonariuszy za brutalne działania, powiedział polityk opozycji. Ale jeśli przemoc policyjna nie będzie już pokrywana przez państwo, to zmieni się również zachowanie funkcjonariuszy - argumentował.
Na tym tle opozycyjny polityk wyraził zdziwienie z powodu przeprosin policji w jego rodzinnym Petersburgu. "Zmieniły się nastroje w społeczeństwie: Obywatele są wyraźnie bardziej zdenerwowani i mniej lojalni wobec władz" - powiedział Wiszniewski. "Rząd rozumie, że ciśnienie w kotle rośnie i szuka sposobów na spuszczenie pary".